Wyspa Sobieszewska: trzy lata z rzędu – część pierwsza.
Nie przepadamy za morzem, leżenie na plaży śmiertelnie nas nudzi, kapryśna pogoda nad Bałtykiem zniechęca. Mimo to jest takie miejsce, gdzie pojechaliśmy aż trzy razy z rzędu. Miejsce, o którym przeciętny miłośnik wylegiwania się na piasku nigdy nie słyszał. To Wyspa Sobieszewska.
Pierwsza wizyta w na wyspie była trochę z sentymentu. Moja żona jeździła tam z rodzicami, jako dziecko. Ja, kiedy byłem mały, jeździłem do Gdańska, gdzie w samym centrum mieszka ciocia z wujkiem, ale plaża to dla mnie były wyłącznie Stogi. Słyszałem coś tam o Sobieszewie, ale nie kojarzyłem co to, aż Asia zaproponowała miejsce na wczasy.
Muszę przyznać, że byłem nastawiony sceptycznie. Poczytałem o wyspie i dowiedziałem się, że Sobieszewo to dzielnica Gdańska. No przecież my chcemy spokoju, a nie dużego miasta. Wystarczy, że byliśmy raz we Władysławowie i trzeba było parkować na dzikim placu za biedronką i przybierać się w samochodzie, żeby dzieci pobawiły się trochę na plaży. Ale dałem się namówić, a za rok nawet nie trzeba było mnie namawiać. Dopiero w trakcie trzeciej wizyty stwierdziliśmy, że już wystarczy. No dobrze, może jeszcze kiedyś przejazdem, albo na weekend tam zerkniemy.
Wyspa Sobieszewska to przede wszystkim miejsce nie do końca odkryte przez turystów. Może przynależność do Gdańska robi swoje i ludzi tam nie ciągnie, ale jest to bardzo mylące. Jest tam jeszcze bardzo spokojnie i cicho. Na razie, bo budują się już kolejne ośrodki wypoczynkowe i apartamentowce.
Naszym głównym cel wyjazdu nad morze to były dzieci. Chodzą z nami dzielnie po górach, ale należy im się też trochę plaży i zabawy w wodzie. Trafiliśmy idealnie, mieliśmy tam morze, spokój, trasy na piesze wycieczki, a także, w razie niepogody, mieliśmy blisko w różne ciekawe miejsca.
Opisując jednocześnie trzy wyjazdy ciężko byłoby zachować chronologię, tym bardziej, że przy takim rodzaju wypoczynku nie ma tu ona żadnego znaczenia. Dlatego też opiszę po prostu, dlaczego tak nam się wszystkim na wyspie podobało.
Lista wpisów
- Przede wszystkim zacznę od miejsca zakwaterowania i od plaży, bo przecież dość duże znaczenie dla rodziny z dziećmi.
- Pieszo i rowerem. Co można robić przez 10 dni pobytu na wyspie i nie umrzeć z nudów leżąc na plaży:
- rezerwat Ptasi Raj
- rezerwat Mewia Łacha
- rowerem dookoła wyspy, dworek i Przegalina
- Wieża ciśnień i pozostałe ciekawe miejsca na Wyspie Sobieszewskiej
- Mała „eksploracja” – schron i byłe obiekty wojskowe
- Wyspa Sobieszewska w obiektywie i z lotu ptaka – dwa filmy oraz galeria zdjęć z całej wyspy.
- Dodatkowe atrakcje poza wyspą w razie gorszej pogody: Gdańsk, Gdynia i Sopot
- Malbork. To już wyprawa zupełnie niezwiązana z Wyspą Sobieszewską, trochę daleko, niby każdy zna, ale naprawdę warto wybrać się tam z dziećmi, jeśli pada i jest chłodno.
O tym, że wyspę przeszliśmy wzdłuż i wszerz, może świadczyć mapka tras, które pokonaliśmy pieszo lub rowerem:
Tu nasze wyjścia z hotelu – na wszystkich dłuższych trasach mieliśmy włączone Endomondo. Jak widać nie siedzieliśmy w miejscu.